Źle się dzieje w Bangladeszu!
Piątek, 06.08.2010. Zuza
Źle się dzieje w Bangladeszu!
Żródło: http://diary.typepad.com/.a/6a00e54fce1e918834010536a05503970c-800wi
Niskie pensje, złe warunki pracy, protesty, prześladowania za działalność związkową to codzienność dla pracowników przemysłu tekstylno – odzieżowego w Bangladeszu. Sytuacja zaogniła się w ciągu ostatnich tygodni do tak bardzo, że nie możemy już stać z boku i biernie się przyglądać. Czas na działanie! Nasze działanie!
Źródło: http://diary.typepad.com/.a/6a00e54fce1e918834010536a05503970c-800wi
Źródło: http://diary.typepad.com/.a/6a00e54fce1e918834010536a05503970c-800wi
 
KOZIOŁ OFIARNY
 
Na początku czerwca rząd Bangladeszu zdelegalizował organizację walcząca o prawa pracowników - Bangladesh Center for Workers Solidarity (BCWS). BCWS było organizacją cieszącą się szacunkiem wśród organizacji takich jak Clean Clothes Campaign oraz Polska Akcja Humanitarna (PAH). Ich działania były zawsze pokojowe i nie ma podstaw prawnych by posądzać ich o odpowiedzialność za rozliczne protesty, które miały ostatnio miejsce w Bangladeszu, a takie zarzuty postawił im rząd Bangladeszu. Działalność BCWS przejawiała się głównie w prowadzeniu szkoleń dla pracowników oraz w rozwiązywaniu konfliktów miedzy pracownikami a ich przełożonymi. Do tych działań można też zaliczyć prowadzenie nocnych szkół oraz przedszkoli dla dzieci pracowników. Dzięki działaniom BCWS wiele pracownic mogło też skorzystać urlopu macierzyńskiego.
 
Delegalizacji towarzyszyło oskarżenie BCWS o podżeganie do protestów i sianie defetyzmu wśród pracowników fabryk. Naturalnie konsekwencją delegalizacji było zablokowanie konta BCWS oraz konfiskata mienia. Na tym jednak nie koniec, rząd rozpoczął także prześladowania działaczy BCWS. Już 2 lipca pracownicy BCWS usłyszeli ze strony policji pogróżki, pomimo to postanowili jednak przychodzić do pracy. Dodatkowo właściciel budynku w którym mieściło się biuro BCWS podniósł im czynsz o 60% kiedy dowiedział się o sytuacji prawnej BCWS.
 
16 czerwca jeden z działaczy BCWS, Aminul Islam, został aresztowany w drodze do pracy. Tego dnia udał się na z dawna planowane spotkanie z zarządcą fabryki należącej do Bangladesh Garment Manufacturers and Exporters Association (BGMEA). Gdy przyjechał na miejsce czekał na niego specjalny oddział, który pojmał go, przetransportował do więzienia a następnie poddał torturom. Jego zeznania są wstrząsające. Pytali mnie: „dlaczego przestałeś pracować w fabrykach odzieżowych? (…) Jeśli powiesz, że nakłonili cię do tego Babul i Kalpona (liderzy BCWS, Kalpona gościła w Polsce w  marcu 2009 w ramach projektu PAH Modnie i Etycznie) kazali ci zaprzestać pracy puścimy cię wolno”- wspomina. Kiedy Islam odpowiedział, ze nikt z BCWS nie kazał mu rzucić pracy w fabryce został pobity do nieprzytomności. „Bili mnie wszędzie, miażdżyli moje stawy: ramiona, kolana przede wszystkim”. Islam mówi także, że grożono mu śmiercią oraz szantażowano osieroceniem jego dzieci. Na koniec swoich zeznań Islam dodaje: „teraz żyję w nieustannym strachu (…) nie wiem co mam teraz zrobić! Nie mogę chodzić, ciężko mi się poruszać, bo ból jest tak dojmujący. Nie mogę spać. Wspomnienia z tortur wracają, nie pozwalając mi spać”. Islam opowiada, że zdołał uciec w noc po aresztowaniu, kiedy transportowano go do innego więzienia. Islam ukrywa się, wciąż nie wrócił do domu, ale udało mu się spotkać potajemnie z rodziną.
 
Ucieczka Islama niestety nie oznaczała końca problemów dla BCWS. Rząd za główny cel postawił sobie pojmanie liderów BCWS. Babul i Kalpona od lat pracowali niestrudzenie na rzecz pracowników przemysłu odzieżowego. Dodatkowo BCWS donosi, że wielu pracowników zostało pobitych na terenie fabryk oraz poza fabrykami, po pracy. 22 lipca lokalna telewizja doniosła o kolejnych 40 pracownikach pobitych w fabryce .
 
Wesprzyj pracowników w Bangladeszu. Włącz się do akcji Clean Clothes Campaign. BCWS oraz pracownicy przemysłu odzieżowego w Bangladeszu wzywają nas teraz do wsparcia w ich zmaganiach, które mają na celu obronę ich praw oraz przywrócenie legalnego statusu BCWS. Jeszcze dziś wyślij list do Rządu w Bangladeszu. List wzywa rząd Bangladeszu by ponownie zalegalizował BCWS. List ten pokaże Twoje poparcie dla działalności Bangladesh Center for Workers Solidarity (BCWS). Zrób to teraz, zajmuje to ok. minuty, to nie dużo jak na to ile ten list może zmienić.
 
List ten dostępny jest na stronie Clean Clothes Campaign >>>>>> 
 
LEGALNE PENSJE NIE STARCZAJĄCE NA ŻYCIE
 
Czy wiecie ile wynosi obecnie ustawowa minimalna pensja dla pracowników przemysłu odzieżowego w Bangladeszu? Niewyobrażalne... €18! Ostatnio Narodowa Komisja ds. Płac (National Wage Board) zasugerowała zwiększenie tej pensji do 3000 bangladeskich taka (€33). Sugestia ta spotkała się ze sprzeciwem zarówno ze strony związków zawodowych jak i pracowników.
 
Proponowana kwota jest niewystarczająca by zaspokoić podstawowe potrzeby pracowników i ich rodzin (…) Większość z tych pracowników jest jedynymi żywicielami rodziny i za €1.10 nie da się utrzymać trzy-, cztero- lub pięcio- osobowej rodziny”, twierdzi Amin Amirul Haque z National Garment Workers Federation (NGWF). Ta kwota nie jest w stanie pokryć wzrostu wydatków na życie, które objęła dwu-, a nawet w niektórych aspektach życia, trzy-krotna inflacja.
 
Obecna pensja minimalna utrzymuje się w Bangladeszu od 2006 roku. Inflacja w tym czasie wyniosła 200%. Zgodnie z wyliczeniami Asia Floor Wage (AFW), realny koszt życia w Bangladeszu to ok.10.000 taka (czyli ponad trzykrotnie więcej niż to co proponuje Narodowa Komisja ds. Płac). Związki zawodowe postulują jednak niższą kwotę niż ta o której donosi AFW, kwota ta jednak wciąż jest nie do przyjęcia przez rząd Bangladeszu.
 
W Bangladeszu ok. 2,5 miliona osób, głównie są to kobiety, pracuje w przemyśle odzieżowym. Odzież stanowi główny produkt eksportowy tego kraju. Niskie pensje i złe warunki pracy wywołały ostatnio wiele protestów wśród pracowników tego sektora. To zaś skłoniło władzę tego kraju do podjęcia „rozwiązań siłowych”, których ofiarami stali się pracownicy. Stowarzyszenie Alternative Movement for Resources and Freedom (AMRF) donosi o kolejnych 72 przypadkach agresy, w których liczba rannych pracowników wyniosła 988, a 45 osoby trafiły do więzień (w ciągu pierwszych sześciu miesięcy 2010).
 
I CO DALEJ?
 
Istnieje też ryzyko, że nawet proponowana kwota €33 nie trafi do pracowników. Ministerstwo Handlu w Bangladeszu szacuje, że ok. 25% fabryk wciąż nie wypłaca pracownikom minimalnej pensji, związki zawodowe twierdzą, że ten odsetek jest znacznie wyższy. Nie może więc dziwić nas, że pracownicy podejmują trud walki narażając swoje zdrowie i życie. Rząd szuka kozła ofiarnego odpowiedzialnego za te protesty. Tym razem wybrał BCWS, ale jeśli protesty nie ustaną (a z całą pewnością można stwierdzić, że to sie nie stanie) tych kozłów ofiarnych będzie więcej. Dlatego musimy  podpisywać takie listy jak  ten na stronie Clean Clothes Campaign!
 
Na koniec warto wspomnieć o innych krajach, wielkich eksporterach odzieży na rynki zachodzie, w których od wielu miesięcy trwają protesty pracowników przemysłu tekstylno odzieżowego: Chiny, Filipiny, Tajlandia, , Pakistan, Kambodża, Birma, Sri Lanka oraz Indie.
 
Komentarze