Ukryte zagrożenie: w jednej trzeciej testowanej bielizny stwierdzono zawartość bisfenoli
Czwartek, 08.05.2025. Katarzyna Salus
Ukryte zagrożenie: w jednej trzeciej testowanej bielizny stwierdzono zawartość bisfenoli
Fot. Canva
W listopadzie 2024 roku Arnika i organizacje konsumenckie z Węgier, Czech, Austrii i Słowenii opublikowały wyniki testów na obecność bisfenoli w bieliźnie. Testy wykazały, że jeden na trzy produkty bieliźniane zawiera bisfenole, a w jednym na dziesięć stężenie tych substancji jest groźne.
Szkodliwe związki endokrynnie czynne w codziennych produktach
 
Bisfenole występują na ogół w plastikach poliwęglanowych i żywicach epoksydowych, ale są także stosowane jako dodatki, na przykład stabilizatory koloru w wyrobach tekstylnych. Nawet w bardzo niskim stężeniu bisfenole są związkami endokrynnie czynnymi, zakłócającymi normalne funkcjonowanie układu hormonalnego. W codziennym życiu jesteśmy narażeni na ich działanie poprzez różne używane przez nas produkty, a także poprzez skażenie żywności i wody. Bisfenole mogą negatywnie wpływać na rozwój płodu i rozwój dzieci, wiążą się też ze zwiększonym ryzykiem chorób sercowo-naczyniowych, neurologicznych, zaburzeń reprodukcyjnych, otyłości i cukrzycy oraz nowotworów hormonozależnych. Prenatalny kontakt z bisfenolami może powodować wady rozwojowe.
 
Bisfenole w produktach tekstylnych
 
Badania biomonitoringu człowieka wskazują na powszechne narażenie mieszkańców Europy na bisfenol A (BPA), najdokładniej przebadany związek z grupy bisfenoli – według danych 92% dorosłych z 11 europejskich krajów miało BPA w moczu.
 
80% włókien syntetycznych produkowanych na świecie podlega jakiemuś procesowi utrwalania kolorów. W wypadku takich materiałów jak spandex i elastan stosuje się w tym procesie pewne chemikalia pomocnicze, zawierające bisfenol-S i bisfenol-F, których pozostałości będą nieuchronnie obecne w produkcie końcowym.
 
Niestety producenci zastępują BPA innymi rodzajami bisfenoli, które mogą stwarzać podobne zagrożenie dla zdrowia. Należą do nich bisfenol-S i bisfenol-F, nadal legalne. W ramach wyjątkowej międzynarodowej współpracy między organizacjami konsumenckimi z Czech, Austrii, Węgier i Słowenii przetestowano w sumie 166 sztuk różnych wyrobów bieliźnianych.

Testy wykazały alarmujący poziom toksycznego skażenia:
 
• Prawie jedna trzecia (30 %) testowanej bielizny zawierała jakąś formę bisfenolu (BPA, BPS, or BPF).
• Poza tym 10% wszystkich próbek miało stężenie bisfenolu powyżej poziomu uznawanego za bezpieczny, tj. średnio 11 mg/kg.
• Najwyższe stężenie bisfenoli stwierdzone w pojedynczej próbce wynosiło 301 mg/kg, co stanowi 0.03 % wagi produktu!
 
Chcesz wiedzieć, czy w Twoim otoczeniu znajdują się szkodliwe substancje chemiczne? Możesz to zrobić dzięki naszemu internetowemu narzędziu CheckED - wystarczy kilka minut!
 

Sprawdź -> klik


Kobiety bardziej narażone
 
17% produktów dla kobiet zawierało wysokie stężenie bisfenoli, bo kobieca bielizna jest w większości produkowana z materiałów syntetycznych (chociaż dostępne są wyroby bawełniane, syntetyczne wyraźnie przeważają). Wyniki testów wskazują, że bielizna z włókien syntetycznych wiąże się ze zwiększonym ryzykiem narażenia na działanie bisfenoli. O dziwo, w testach stwierdzono obecność bisfenoli w produktach znanych marek, a bielizna z tańszych sklepów na ogół nie zawierała tych substancji. Ogólnie rzecz biorąc, wyniki wskazują, że bielizna o wysokiej zawartości bawełny raczej nie będzie zawierać bisfenoli, bez względu na markę czy miejsce produkcji.

Pranie bielizny nie jest rozwiązaniem
 
W badaniu sprawdzono także, czy bisfenole można usunąć z bielizny w praniu. Przetestowano 16 próbek o wysokim stężeniu bisfenoli – w większości były to produkty dla kobiet – żeby zobaczyć, czy po praniu zawartość chemikaliów spadnie. Wyniki analizy średniej ogólnej zawartości bisfenoli pokazały spadek ich stężenia o 74%. Dane wskazują więc, że pranie zmniejsza ryzyko kontaktu z bisfenolem przez bieliznę. Sugerują jednak także, że bisfenole zanieczyszczają środowisko, jeśli nie są w pełni usuwane z wody w oczyszczalni ścieków.

Pozytywne kroki: europejski zakaz stosowania bisfenolu A i potrzeba szerszych działań
 
Na szczęście rozwiązania ustawowe zmierzają we właściwym kierunku, chociaż wolniej, niż chcieliby konsumenci. W grudniu zeszłego roku Komisja Europejska wprowadziła zakaz używania bisfenolu A (BPA) w materiałach mających kontakt z żywnością, takich jak opakowania, np. puszki, plastikowe butelki wielorazowe oraz naczynia i sprzęty kuchenne. Zakaz obejmuje oprócz BPA także inne niebezpieczne bisfenole i ich pochodne, zaliczane do substancji mutagennych, rakotwórczych, toksycznych dla zdrowia reprodukcyjnego lub endokrynnie czynnych, a więc zaburzających gospodarkę hormonalną. Chociaż to dobra wiadomość, bisfenole są stosowane w wielu różnych produktach, nie tylko w opakowaniach żywności. Potrzebny jest zatem ogólny zakaz stosowania bisfenoli zaliczanych do niebezpiecznych dla zdrowia. Np. TBBPA (tetrabromobisfenol A) często trafia do produktów niezamierzenie, jako zanieczyszczenie plastiku z recyklingu z odpadów elektronicznych, stosowanego w tanich zabawkach i innych produktach konsumpcyjnych nieznanych marek.

Podpisz petycję, by poprzeć zakaz stosowania toksycznych chemikaliów w produktach konsumpcyjnych:
Komentarze