W ostatnich latach słowo „eko” stało się nie tylko modne i popularne, ale i wyjątkowo opłacalne. Konsumenci i konsumentki coraz częściej sięgają po produkty oznaczone jako „przyjazne środowisku”, „100% eko”, „biodegradowalne”, „naturalne” czy „nadające się do recyklingu”. Czy jest w tym jakiś haczyk?








